Ofiary stalinowskiej tajnej policji zwykle były chowane w tajemnicy, w nieoznaczonych grobach. Rodziny i bliscy nie byli informowani o miejscu pochówku; dociekliwych zastraszano. Do roku 1989 cenzura całkowicie zakazywała publicznego wspominania ofiar, choć pamięć o nich była podtrzymywana przez członków ich rodzin i patriotów. Liczbę zabitych w latach 1945-1955 ocenia się na 50 tysięcy. Dopiero po upadku komunizmu w roku 1989 ponownie można było mówić o więźniach, ofiarach tortur i mordów. Utworzenie Instytutu Pamięci Narodowej w roku 1999 umożliwiło podjęcie poszukiwań ciał członków antykomunistycznego ruchu oporu. Od roku 2003 prowadzono w całym kraju poszukiwania grobów oraz identyfikacji znalezionych szczątków, celem godnego ich pochówku. Odnajdywano krewnych ofiar celem pobrania próbek DNA. Ślady w dokumentach wskazywały, że ofiary komunistycznej tajnej policji chowano na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym. Poszukiwania przy pomocy georadaru rozpoczęto we wrześniu 2014 r. Wkrótce natrafiono na szczątki czterech osób, pochowanych w półtrumnach twarzą w dół. Jedne ze szczątków należały do młodej kobiety, zabitej strzałem w głowę. W marcu 2015 r. wyniki badań DNA potwierdziły, że należą one do Danuty "Inki" Siedzikówny, straconej w roku 1946, na tydzień przed jej osiemnastymi urodzinami. 28 sierpnia 2016 r. odbył się uroczysty pogrzeb państwowy "Inki" i jednego z jej towarzyszy broni.